Na tle wielu europejskich rozwiązań polskie regulacje dotyczące wydawania interpretacji indywidualnych wypadają korzystnie. Ich główną zaletą jest zagwarantowanie polskim podatnikom bezpieczeństwa nawet po zmianie stanowiska organów podatkowych.

 Dyskutowaliśmy na tych łamach o wiązących interpretacjach podatkowych. Jako autor pierwszej w naszej historii poprawki legislacyjnej wprowadzącej je wprzódy do ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, a w konsekwencji - do ordynacji podatkowej broniłem ich jako instytucji prawnej. Odmienne stanowisko zajmowali prof. Modzelewski oraz mec. Pelc polemizujący ze mną m. in. poprzez publikacje na Nowym Ekranie.

Mamy w tej kwestii kolejny materiał dowodowy. Dział prawny "Rzeczpospolitej" przeprowadził komparatystykę rozwiązań chroniących podatnika w Polsce i innych krajach europejskich. Wynik tego researchu jest jednoznaczny:

 

Interpretacje chronią polskiego podatnika

Oficjalna opinia skarbówki gwarantuje bezpieczeństwo osób i firm. Wiele krajów UE nie zajmuje formalnego stanowiska w sprawach podatków. Rodzimy system na ich tle wydaje się najbardziej przyjazny
 

„Rz" przeanalizowała dane o sposobach wydawania interpretacji podatkowych przez organy skarbowe w kilkunastu krajach Unii Europejskiej.

Największa przewaga polskich rozwiązań to możliwość zaskarżania interpretacji do sądów administracyjnych. Jedynie w Szwecji jest tak samo. Polscy podatnicy nie mają ograniczeń tematycznych – mogą pytać fiskusa praktycznie o wszystkie zagadnienia podatkowe. Poza tym wszystkie interpretacje są publikowane w Internecie, choć z usuniętymi danymi podatników. W Europie zdecydowały się na to tylko nieliczne kraje, w tym Szwecja i Hiszpania.

Takiego narzędzia w ogóle nie mają podatnicy np. w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Grecji i Luksemburgu. Oczywiście mogą uzyskiwać od tamtejszych władz skarbowych różne wyjaśnienia w kwestii bieżących i przyszłych działań w świetle prawa podatkowego. Jednak takie informacje nie mają mocy wiążącej.

Innym dobrodziejstwem dla polskich podatników jest to, że we wnioskach o interpretacje mogą pytać fiskusa właściwie o wszystko, co dotyczy podatków i kwestii z nimi związanych. Tymczasem wiele krajów europejskich ogranicza ten zakres. W Danii fiskus nie odpowiada na pytania dotyczące VAT, cła i podatków związanych ze spadkami. W Holandii interpretacje mogą dotyczyć tylko spraw związanych z opodatkowaniem międzynarodowych przedsiębiorstw. Podobnie jest we Francji. Tam interpretacje dotyczą niewielu zagadnień, głównie międzynarodowego opodatkowania.

To narzędzie, choć skutecznie i masowo wykorzystywane w Polsce (wydano ponad 200 tys. interpretacji), nie jest jednak idealne.

– Polskie rozwiązania wydają się korzystniejsze od stosowanych w innych krajach Unii, ale to w Europie Zachodniej da się zaobserwować generalnie większą otwartość władz skarbowych na bezpośrednie spotkania z podatnikiem – zauważa Alicja Sarna, doradca podatkowy w MDDP. Podkreśla, że w praktyce w ten sposób urzędnicy mogą lepiej zrozumieć problem podatnika, a ten dowiedzieć się, jakim rygorom będzie podlegał. – Może to być dla obu stron metoda współpracy pożyteczniejsza niż kontakty wyłącznie pisemne – ocenia Sarna.

Oczywiście można tu ze swej strony dodać, iż urzedowe interpretacje zmniejszają rynek na płątne usługi doradztwa podatkowego, ale to już całkiem inna historia...