W ciągu dwóch latach liczba osób, które mają kłopoty ze spłatą rachunków i rat kredytów wzrosła o jedną czwartą; ich długi - już prawie trzykrotnie.

http://bi.gazeta.pl/im/2/10480/z10480572X,Liczba-klientow-podwyzszonego-ryzyka.jpg

 

Nie chcę pisać o tym, że jest bieda i ludzie pożyczją na potęgę, a wszystko to wina Tuska... Chcę o czym innym. Powyżej mapka rozłożenia terytorialnego klientów podwyższonego ryzyka. Tych, którzy pożyczają (z biedy? może z lekkomyślności? z fantazji?) i nie oddają. Co nam przypomina ta mapka? Znowu to samo, co przy dzieciach nieślubnych i głosowaniu na partie polityczne. Najwięcej klientów podwyższonego ryzyka, czyli niesolidnych i zawodnych, jest tam, gdzie głosowano na partię-wszystko-wolno. Tam, gdzie głosowano inaczej i bardziej konserwatywnie, widać też większą odpowiedzialność społeczną. Dokładnie te same pięć województw, które odmówiły popracia zwycięzcom wyborów, ma też najmniejszy odsetek ryzykownych klientów instytucji finansowych. Tam ludzie są bardziej stabilni i bardziej odpowiedzialni. Głosują też bardziej odpowiedzialnie. Widać, jak na dłoni i jak na załączonym obrazku. Kogoś to jeszcze dziwi i sądzi, że to jakiś przypadek?